Śnieg topnieje, prawda wychodzi na jaw
Temperatura rośnie, śnieg topnieje i prawda wychodzi na jaw… Właściciele czworonogów nie sprzątają po nich, niestety.
Gdy przychodzi ocieplenie i odwilż, wystarczy przejść osiedlowym parkiem, czy zajść pod najbliższy sklep, aby przekonać się o skali problemu.
Wielu opiekunów lekceważy kwestię sprzątania psich odchodów i nie zdaje sobie sprawy, że po prostu postępuje niewłaściwie. Nie chodzi tylko o estetyczny wygląd chodników, czyste buty czy nerwy sąsiadów, ale i o zdrowie nasze i naszych dzieci, które często się w tych parkach bawią. Na szczęście idziemy z postępem i jesteśmy coraz bardziej świadomymi opiekunami zwierząt.
Sprzątanie po psie powinno być czynnością naturalną i rutynową, która nikogo nie dziwi. Tymczasem wciąż są osoby, które mają z tym problem.
Wiadomo, sprzątanie kup to mało przyjemna czynność, jednak decydując się na psa zdawaliśmy sobie sprawę, że on wygina się w kangurka i robi TAKIE RZECZY!
Jakie są wymówki tych którzy nie sprzątają po swoich pupilach?
- Mam małego pieska, on robi kupkę wielkości naparstka
- Zapomniałem woreczka
- Deszcz zmyje
- To jest naturalny nawóz, dzięki mnie trawnik będzie zielony
- Brak kosza lub za daleko do kosza
- Mój pies? Kupa? Kiedy? Nie widziałem.
- Tu i tak jest brudno.
- To nie kupa mojego psa!
- Pod liśćmi / śniegiem nie widać
- Nigdy się po psie nie sprzątało.
Co do punktu 7, to fakt wszystkim przeszkadzają psie kupy, tymczasem w tych samych miejscach możemy znaleźć wymiociny pijaka, kupę przedszkolaka, wydzieliny nosowo-gardłowe starszych panów, butelki po wódce, puszki po piwie, resztki jedzenia, niedopałki papierosów, zużyte bilety autobusowe czyli również szkodzące środowisku, estetyce i zdrowiu zanieczyszczenia. Oczywiście nie jest to wymówka, by po psie nie sprzątać.
No cóż, to prawda, ludzie robią czasem większy syf i można przyjąć postawę, że "niech najpierw ludzie nauczą się sprzątać sami po sobie" jednak to błędne koło i pogłębianie problemu. Taka jest też ludzka natura, że tam gdzie brudno i brzydko, nie czujemy się w obowiązku dbać o porządek, natomiast tam gdzie czysto, jasno i estetycznie trudniej nam się wyróżnić zakłócając ten uporządkowany ład. Każdy odpowiada za siebie i każdy powinien dbać o jak najlepszą jakość otocznia, w którym żyjemy. Jesteśmy przecież coraz bardziej świadomi i postępowi.
Jak przekonać tych nieprzekonanych?
To nie łatwe zadanie. Tabliczki informacyjne "sprzątaj po swoim pupilku", zakazy wprowadzania psów na osiedlowe skrawki zieleni, groźba mandatu czy oznaczanie psich kup chorągiewkami nie wiele pomagają, mam wrażenie, że bardziej służą tym upominającym ("widzi Pani tabliczkę - tu nie wolno wyprowadzać psów!"), niż leniwym i nieodpowiedzialnym opiekunom.
Co więc ich może przekonać?
- Edukacja od najmłodszych lat - ratunkiem i wybawieniem dla wielu problemów dzisiejszej mentalności są dzieci, także w przypadku psich odchodów. Odpowiednia edukacja, zwrócenie uwagi na problem sprawi, że za kilka lat ten bardzo młody dziś człowiek, nie będzie widział nic wstydliwego, hańbiącego czy dziwnego w tym, że po psie się sprząta. Wręcz przeciwnie będzie się dziwił, tym którzy tego nie robią.
- Nadzór społeczny i wzajemne pilnowanie się - nie chodzi o to by, drzeć się z balkonu, wbijać szpile, kłócić się i pouczać, ale pomóc - "zapomniała Pani woreczka - proszę bardzo, mam dwa", jak najbardziej nadzór społeczny i wzajemne pilnowanie się dotyczy także rzucania papierków po batonach, plucia na chodniki, itp. także wśród tych, którzy psa nie posiadają.
- Rozstawienie koszy i dyspenserów z woreczkami - już sam fakt bliskości kosza i woreczka, wytrąca kilka argumentów (brak kosza, brak worka), dodatkowo mamy tu darmowy woreczek - pozostaje więc najtrudniejsze: schylić się i TO zrobić.
- Promowanie właściwych praktyk – kampanie społeczne.
Wielu powie, że gmin nie stać na kampanie reklamowe, rozdawanie woreczków czy stawianie psich toalet, że są ważniejsze wydatki. Niestety póki nie zmieni się świadomość zarówno opiekunów psów jak i innych osób przyczyniających się do zanieczyszczenia przestrzeni publicznych, póty gminy będą wręcz zmuszone przeciwdziałać i ponosić koszty.
Największa nadzieja w edukacji i w tych którzy po psach sprzątają - czynność ta musi spowszechnieć.
Na rynku dostępne są chwytaki, łopatki, torebki papierowe oraz woreczki i reklamówki na odchody wykonane z biodegradowalnych materiałów. Zapewniają one łatwe, szybkie i higieniczne usunicie nieczystości. Na spacer zwykle nie chcemy zabierać zbyt wielu przedmmiotów, dlatego świetnie sprawdzają się woreczki - może je umieścić w specjalnym etui doczepianym do paska, saszetki czy smyczy lub po prostu złożyć woreczek i schować do kieszeni. Sprawdź dostępność produktów w naszym sklepie: tutaj
Na koniec znaleźliśmy dla Was najciekawsze kampanie na temat zachęcania do sprzątania psich odchodów.
Na podstawie 0opinii naszych klientów
Twoja opinia może być pierwsza.